Hong Kong to niezwykła energia. Czegoś takiego nie doświadczyłem dotąd w żadnym z miast europejskich. Niesamowita ilość ludzi w ogromnym pędzie. Malutkie sklepiki wciśnięte między sześćdziesięciopiętrowe wieżowce. Do tego uroczy dwupiętrowy tramwaj i lewostronny ruch. No i jeszcze jeden z najbardziej aktywnych potów na całym świecie.
Mieszkaliśmy w samym centrum wyspy Hong Kong, pośród wieżowców, na Causway Bay. Nasze mieszkanie mieściło się na szczycie wieżowca, na 14 piętrze. Widok na wieżowce obok widać na zdjęciach. Jeden z nich jest burzony ogromnymi młotami pneumatycznymi zamontowanymi na koparkach, na kolejnym z nich ktoś postawił coś na kształt kurnika z anteną satelitarną. Widok z okna, na okna sąsiadów i właściwie zsyp wszelkich nieczystości i plątaninę rur kanalizacyjnych.
Pojechać tam oznacza zakochać się w tym mieście. Ale dłuższego mieszkania tam nie potrafię sobie wyobrazić. Dobrze jest pojechać do HKG i nabrać energii, po to by ją potem wydatkować w pozytywny sposób. Niezapomniana przygoda! HKG zostaje w człowieku do końca życia!
Taffic Lights in Hong Kong - play mp3!