Wszystkie nasze plany wzięły w łeb. Nic nie idzie tak jak miało iść. Śmiejemy się z Zen Lu, że: Shanghai NO SCHEDULE.
Nawet plan, który napisaliśmy wczoraj na kartce na dzień dzisiejszy, już po chwili był nieaktualny!
Od rana siedzieliśmy więc nad filmem. Omawialiśmy sceny i historię zawartą w filmie oraz oryginalną muzę użytą przez Isaac'a.
Byliśmy też w muzeum powalczyć o to co nasze - czyli odpowiednie warunki do pracy - system dźwiękowy i pomieszczenie.
Co dalej? Tom i Isaac właśnie przyjechali. Idziemy zaraz do muzeum walczyć dalej. Może w końcu się podłączymy.
Aktualnie drugim naszym żartem jest: "we will play from laptop speakers" :-) co wydaje się wielce możliwe :-)
Na zdjęciach widać też instalacje innych artystów na Biennale oraz Cest la vie Cafe, skąd piszemy.