Zostało jeszcze 11 godzin. Napięcie rośnie! Wyruszam z mojego malutkiego 4-ro tysięcznego Poraja o 7:57, po to by kolejnego dnia znaleźć się w 18-to milionowym Szanghaju o 10:55 czasu chińskiego. Różnica czasu między Polską a Chinami wynosi 6 godzin. Czyli jak w Polsce będziecie sobie zjadać obiadek, my będziemy już na scenie rzeźbić nowe dźwięki.
Tym razem oprócz aparatu, dzięki wsparciu Jarka, jestem wyposażony w kamerę. Jak wiadomo Chiny blokują YT, więc pewnie filmy będziecie mogli zobaczyć dopiero gdy wrócę. No, jest jeszcze nadzieja na to, że można będzie załadować coś z video na myspace. Zobaczymy czy pozwolą na to łącza.
Tymczasem plan podróży jest mocno napięty. Jak zwykle można polegać na Zen Lu, który zaplanował dość dokładnie spędzanie potencjalnego czasu wolnego. Może uda się nawiązać jakieś kontakty, tak by były pomocne społeczności WEF… Przecież w planach są kolejne płyty ChoP, a co za tym idzie, pewnie kolejna trasa koncertowa – na pewno zaczniemy o tym rozmawiać.
Tak czy inaczej, jeszcze dopakuję walizę, sprawdzę plecak i jazda. Szanghaj czeka.
zdjęcie pochodzi ze strony: http://www.stanford.edu/group/ccr/blog/2010/03/post_21.html